Moje papryczki chili zaczęły powoli przerastać swoje tymczasowe doniczki produkcyjne i nadeszła pora, aby zamieszkały w swoim końcowym domu; w ośmiolitrowych, okrągłych doniczkach.

Jako, że jest końcówka kwietnia i nie minęło jeszcze ryzyko przymrozków, mam obawy związane z aklimatyzacją moich papryk do warunków na zewnątrz, ale niestety wszystkie dobrze oświetlone miejsca w moim domu są już zajęte.

Pierwszym krokiem w przesadzaniu moich papryczek do nowych doniczek było wyłożenie dna nowych doniczek kawałkiem agrowłókniny, aby ziemia nie była wypłukiwana z doniczki przy każdym podlewaniu. Nie jest to konieczne, ale pozwala utrzymać porządek wokół doniczki. Następnie do wszystkich czterech doniczek nasypałem uniwersalnej ziemi ogrodowej o lekko kwaśnym pH. Większość lekko kwaśnych, torfowych mieszanek sprawdzi się dla papryczek, ale dobrze wybrać podłoże dedykowane dla warzyw, gdyż te zwykle zawierają także nieco dobrze dobranego nawozu, pozwalającego utrzymać roślinę w dobrej formie po przesadzeniu.

papryka-uprawa04
Papryczki w nowych doniczkach na zewnątrz. Od lewej: Jalapeno, Habanero, Bhut jolokia, Trinidad Moruga Scorpion

Następnie z moich doniczek produkcyjnych wyjąłem sadzonki z ich bryłami korzeniowymi, usunąłem agrowłókninę, która znajdowała się na ich dnie i przełożyłem do doniczek końcowych, starając się zrównać poziom powierzchni podłoża w nowej doniczce z poziomem sadzonek. Na tym etapie należy ziemię ubić, aby nowe podłoże miało styczność z przesadzoną bryłą korzeniową. W ten sposób roślina będzie miała bodziec do rozwijania swojego systemu korzeniowego.

Ostatnim krokiem przy przesadzaniu było obfite podlanie moich papryczek chili wodą z nieiwlką ilością nawozu uniwerslanego, starając się nie zmoczyć lub, co gorsza, zakopać liści w wilgotnym podłożu. Permanentnie mokre lub zakopane liście zwiększają ryzyko pojawienia się chorób grzybowych, które mogą zabić roślinę.

Gdybym miał taką możliwość, stopniowo przyzwyczajałabym moje papryczki do warunków zewnętrznych, wystawiając je pierwszego dnia na zewnątrz na godzinę, drugiego na dwie itd. W ten sposób rośliny stopniowo adaptują się do nowych warunków i przesadzanie nie jest dla nich szokiem. Nie mam niestety miejsca wewnątrz abym mógł pozwolić sobie na taki zabieg, dlatego postawiłem moje papryczki w zacienionym miejscu na zewnątrz, które jest względnie dobrze chronione przed wiatrem. Papryczki, które pierwszy raz znalazły się na zewnątrz mogą źle znieść wahania temperatury, mogą połamać się od silnego, wcześniej nienapotkanego wiatru i w końcu ich liście mogą przypalić się od ostrego słońca, z którym wcześniej nie miały do czynienia.

Pozostaje mi trzymać kciuki, że poradzą sobie na zewnątrz a pogoda potraktuje je z wyrozumiałością. W ostateczności, gdyby pojawiły nagłe wahania pogody lub ryzyko przymrozków, przestawię moje papryczki tymczasowo do szklarni.

Na koniec warto wspomnieć, że na jednym z krzaczków – Jalapeno – pojawiły się zalążki kwiatów. Na tym etapie wzrostu, chcę aby roślina inwestowała całą swoją energię z zielony wzrost a nie produkcję owoców z kwiatów, dlatego kwiaty oberwałem. Tak wczesne owoce są zwykle małe i nie mają dostatecznie dobrego smaku/ostrości aby opłacało się pozwolić im dojrzewać.