Jako, że moja uprawa papryczek w tym roku zbliża się ku końcowi, postanowiłem sporządzić małą instrukcję pozyskiwania nasion z własnej uprawy. Na początek jednak uwaga:
Część odmian papryczek, a na pewno większość najostrzejszych z nich, to odmiany hybrydowe. Oznacza to, że nasiona powstały jako skrzyżowanie dwóch stabilnych odmian i w pierwszej generacji powinny mieć cechy swoich rodziców. Niestety co się stanie w drugiej generacji, z nasion pozyskanych z owoców hybrydy, jest niewiadomą. W przeciwieństwie do odmian ustabilizowanych (ang. heirloom), które z pokolenia na pokolenie są chronione przed krzyżowym zapylaniem i nabierają trwałych cech, hybrydy są bardzo niestabilne.
Dlatego, jeśli zamierzasz uprawiać własne papryczki i pozyskiwać z nich nasiona na kolejny sezon, upewnij się, że nasiona pierwszej generacji, pochodzą ze stabilnej odmiany (zwykle opisane jako heirloom). W przeciwnym razie wyrosnąć w drugiej generacji może coś zupełnie innego niż w pierwszej.
Ponadto, moje papryczki rosły w tym sezonie obok siebie, co oznacza, ze z dużym prawdopodobieństwem doszło do krzyżowego zapylenia, więc przyszłoroczne owoce najpewniej będą genetycznymi karykaturami. Poświęcę się jednak w imię nauki i zobaczę co z tak pozyskanych nasion można wyhodować :)
Pierwszym krokiem w celu pozyskania nasion jest zerwanie owoców. Należy wybierać tylko dojrzałe owoce. Przez dojrzałość rozumieć należy pełne wybarwienie się owocu. Z tego powodu czekałem aż wszystkie moje Jalapeno nabiorą czerwonego koloru, mimo, że tradycyjnie spożywane są jeszcze zielone.
W przypadku odmian bardzo ostrych, silnie zalecam użycie rękawiczek do wyciągania nasion. W przeciwnym razie, niezależnie od tego ile razy dłonie zostały umyte, przez kilka/kilkanaście godzin od zabiegu, potarcie oczu, nosa czy innego wrażliwego miejsca skończy się… nowym doświadczeniem.
Następnym krokiem jest umycie owoców, urwanie ogonków i przekrojenie ich wzdłuż na pół. Po przekrojeniu należy ostrożnie wydłubać nasiona na papierowy ręcznik, starając się nie wyciągnąć zbyt dużo miąższu z nasionami. Na tym etapie warto także wyrzucić wszystkie nasiona z przebarwieniami lub w niewłaściwym kształcie.
Tak przygotowane nasiona powinny schnąć w suchym miejscu, z dala od bezpośredniego słońca. Co kilka dni warto nieco potrząsnąć papierowym ręcznikiem, aby nasiona miały okazję przeschnąć z obu stron. Nasiona będą gotowe do długoterminowego przechowywania, gdy ich skorupka będzie na tyle twarda, że nie da się zgiąć bez pęknięcia. Zwykle trwa to około tygodnia.
Gotowe nasiona można teraz zapakować do oznaczonych woreczków lub innych szczelnych opakowań i trzymać w chłodnym miejscu (lodówka się nada) z dala od wilgoci.
Poniżej moje papryczki na minuty przed zbiorem.







