Dziś dotarły do mnie nowe nasiona muchołówki i rosiczki od zaufanego hodowcy roślin owadożernych. Jako, że rośliny owadożerne są notorycznie trudne w uprawie, postanowiłem test z kiełkowania nasion i przynajmniej pierwszych miesięcy wzrostu zrelacjonować w formie wpisów na blogu.
Trudność uprawy bierze się z kilku powodów. Po pierwsze nasiona, w szczególności rosiczki, są bardzo małe i bardzo łatwo je zakopać zbyt głęboko lub wypłukać podczas podlewania lub zraszania powierzchni. Po drugie zwykle kiełkują dość długo i trzeba w tym czasie dbać o wilgotność podłoża i unikać szoków, takich jak nagłe skoki wilgotności powietrza lub nagłe wystawienie na słońce. Po trzecie, większość roślin owadożernych jest wybredna jeśli chodzi o warunki uprawy. Wymagają kwaśnego (najlepiej torfowego) podłoża i silnie preferują czystą wodę (demineralizowaną, destylowaną, etc.), bez dodatków w postaci mikro i makroelementów.
Pierwszym krokiem, jaki należy wykonać w domowym wysiewie nasion zarówno muchołówki i rosiczki jest odpowiednie przygotowanie podłoża. Ja korzystam z mieszanki torfu kwaśnego i perlitu w proporcji 1:4. Perlit zapewni większą przepuszczalność i napowietrzenie podłoża. Na dno doniczki wykładam kawałek agrowłókniny, aby podłoże nie wydostawało się przez otwory i ostrożnie przesypuję podłoże, starając się, aby równomiernie wypełniło doniczkę. Całość ubijam, nie za mocno, aby osiągnąć względnie płaską powierzchnię do wysiewu. Powierzchnię lekko spryskuję wodą, aby nasiona łatwiej “przykleiły” się do podłoża.
Następnym krokiem jest sam wysiew :) Aby przenieść nasiona bezproblemowo, polecam użyć wykałaczki lub innego cienkiego narzędzia i lekko zwilżyć jego końcówkę. W ten sposób łatwo wydobyć nasiono z opakowania, gdyż przywiera zwykle do wilgotnej końcówki. Tak pobrane nasiono przenieść do doniczki i leciuteńko wbić je w podłoże. Nie powinno być zakopane, ale musi ściśle przylegać do podłoża i mieć styczność z wilgocią. Czynność powtarzamy dla każdego nasionka w opakowaniu, starając się nasiona wysiać równomiernie w doniczce.
Tak przygotowane doniczki z nasionami przykrywam kawałkiem folii, nie 100% szczelnie, aby zapewnić stabilną wilgotność powietrza, ale także minimalną wentylację. Szczelnie przysłonięte doniczki to dobry przepis na choroby grzybowe. Następnie doniczki odstawiam w jasno osœietlone miejsce, dolewam wody na podstawki i czekam na kiełkowanie. Gdyby doniczki wciągnęły całą wodę w podstawce, najlepiej dolać więcej. Rośliny owadożerne, czy to podczas kiełkowania czy jako dorosłe, lubią mokre podłoże, więc z podlewaniem trudno przesadzić. Odradzam podlewanie od góry – łatwo w ten sposób wypłukać nasiona. Ponadto podłoże dobrze służy jako filtr ewentualnych dodatków w wodzie, więc zdecydowanie opłaca się podlewać przez podsiąkanie.