Czerwiec był dla moich roślin spod chmurki zdecydowanie łaskawszy niż maj. Upały i ciągłe słońce przemnożyły korzyści, które dają moje własnoręcznie stworzone tunele foliowe. To zaowocowało bujnym wzrostem zielonym i kwitnieniem. Papryczki mają już jakiś 1m wzrostu każda i wygląda na to, że wzrost idzie w dobrym kierunku. Dla porównania, papryki rosnące bez osłon, mają może 50cm i ślady przypalenia słońcem. Porównanie jest słabe, bo trochę zaniedbałem papryczki z własnych nasion. Jestem jednak pewien, że nawet gdybym o nie zadbał, byłyby teraz mniejsze niż papryczki z tuneli.
Chciałbym w tym wpisie poruszyć temat osłon, które w tym sezonie stosuję dla moich krzaków chili. Korzyści z uprawy pod osłonami to:
- ochrona przed porywistym wiatrem
- stabilizacja temperatur
- przynajmniej częściowe zabezpieczenie przed szkodnikami
- większa wilgotność powietrza wewnątrz
- pełna kontrola nad podlewaniem
,
Przed rozpoczęciem sezonu, planowałem wysiać 8 krzaków papryczek, po dwa krzaki czterech odmian, które oddzielić chciałem od siebie przegrodą, aby nie uległy krzyżowemu zapyleniu. Dzięki temu mógłbym sprawdzić w kolejnym sezonie, czy nasiona pozyskane z owoców takich krzaków dają owoce takie jak ich rodzice.
Pierwszym pomysłem był zakup niedrogiego i niewielkiego tunelu foliowego i podzielenie go na oddzielne “pokoje”. W każdym “pokoju” rosłyby dwie rośliny. Pomysł ten jednak szybko odpadł, ponieważ nie mam miejsca nawet na niewielki tunel. Ponadto efektywne rozdzielenie roślin mogłoby być trudne, a podlewanie ich w ich osobnych “pokojach” szybko stałoby się irytującym zajęciem.
Kolejnym z pomysłów był długi mini-tunel na truskawki, taki jak tutaj, który nawet udało mi znaleźć o przyzwoitej wysokości. Cztery segmenty tunelu oddzieliłbym od siebie kawałkiem folii tunelowej i voilà – osłona gotowa. Gdy jednak pomyślałem o konieczności zdejmowania całej folii codziennie, tylko po to, aby krzaki podlać, szybko zrezygnowałem z tego planu.
W końcu naszła mnie inspiracja i stwierdziłem, że tunele zbuduję sam. Korzystam już z niewielkich grow-boxów własnego projektu dla moich roślin parapetowych, więc zbudowanie czegoś trochę większego nie powinno by problemem. Początkowo chciałem zbudować je ze standardowych rur pvc o średnicy 3/4 cala przeznaczonych dla instalacji wodnych. Uznałem jednak, że mogłyby być za cienkie aby podtrzymać większe konstrukcje. Ponadto trudno dla tego rodzaju rur znaleźć odpowiednie złączki. W trakcie dalszych poszukiwań znalazłem firmę Lemar (artykuł nie jest sponsorowany ;)).
Ich kształtki i akcesoria były dokładnie tym czego szukałem, choć były droższe niż standardowe komponenty instalacji wodnych. Uznałem jednak, że warto dopłacić za większą wytrzymałość elementów o średnicy 32mm. Dzięki kilku trójnikom i rurkom, mogłem zbudować trzy tunele o wymiarach wysokość: 1m, szerokość: 0,5m, długość 1m, z których każdy pomieści dwa krzaki papryki i wszystkie świetnie zmieszczą się na jedyne dostępne miejsce – długi chodnik. Stelaże ciasno owinąłem folią tunelową i umocowałem spinkami 32mm. Przy ziemi zostawiłem kilka centymetrów miejsca, na naturalną wentylacje tuneli i możliwość podlewania bez konieczności rozbierania konstrukcji.
Aby mocniejsze podmuchy wiatru nie zdmuchnęły moich tuneli, są one przyciskane są do ziemi elastyczną liną, zakotwioną po obu stronach mojej instalacji
Z całością zmieściłem się w 150zł, razem z wysyłką. W tej cenie mam trzy domy dla łącznie sześciu papryk, o idealnych na moje warunki wymiarach, które mogę na zimę w kilkanaście minut rozłożyć i schować i które umożliwiają podlewanie bez marnowania czasu i dodatkowego wysiłku. Wszystkim, którzy chcieliby uprawiać papryczki pod osłonami polecam własnoręcznie je zaprojektować i złożyć – dzięki temu można niższym kosztem mieć lepiej pasujące rozwiązanie.
W tunelach mieszkają moje najostrzejsze papryczki. Jalapeno mieszka w hydroponice, ale o tym w osobnej serii wpisów.