W styczniu wysialiśmy kilka losowo wybranych nasion muchołówki ze świeżej dostawy, aby przetestować nowe nasiona i przy okazji urozmaicić domowy ogródek. Nasiona wykiełkowały w zadowalającej ilości, więc zdecydowanie będzie czym pochwalić się,gdy muchołówki podrosną :)
Uprawa muchołówek po miesiącu od wysiania nie wymaga żadnych specjalnych zabiegów – wystarczy upewnić się, że w podstawce pod doniczką zawsze jest woda, najlepiej destylowana lub demineralizowana, a same kiełki mają dostęp do światła. Jeśli nasiona kiełkowały w cieniu, należy rośliny stopniowo przyzwyczajać do bezpośredniego światła słonecznego. Wystawienie młodych kiełków nagle na bezpośrednie słońce może się źle dla nich skończyć.
Muchołówka, która pierwsza wykiełkowała zaczyna już tworzyć pierwsze pułapki długości około 2mm. Te pułapki raczej nic nie złapią, ale przyjemnie ogląda się nowe, wychodzące ze środka rozety pułapki. Ponadto mamy teraz pewność, że trafiły do nas właściwe nasiona ;)
Przy uprawie należy mieć na uwadze, że muchołówki nie potrzebują regularnego karmienia. Światło słoneczne w zupełności wystarczy, aby nasza roślina zdrowo rosła. Jeśli jednak chcemy muchołówkę nakarmić, najlepiej robić to rzadko – nie częściej niż raz na tydzień – i nie wolno nam karmić byle czym. Muchołówki, zgodnie z nazwą, preferują małe owady. Nie należy ich karmić mięsem, serem, czekoladą czy truskawkowym smoothie. Jeśli nie mamy pod ręką owadów, możemy zastąpić je “papką” stworzoną z jednej części czystej wody na jedną część karmy dla bojowników wspaniałych (rybek). Porcja takiego posiłku powinna być na tyle mała, aby pułapka nie miała problemu z zamknięciem się wokół dania.
W kolejnych odsłonach serii wpisów dotyczących uprawy muchołówki przyjrzymy się, mam nadzieję ;), pierwszym właściwym pułapkom.