Jestem zaskoczony postępami w uprawie moich indoorowych papryczek. Spodziewałem się, że z ograniczoną ilością światła papryczki będą chorowite, małe i nie będą kwitły zadowalająco, jeśli w ogóle. Tymczasem wszystkie już dawno przerosły doniczki, w których rosną, wszystkie kwitną, a na Jalapeno wiedzę już pierwsze owoce. Wygląda na to, że wbrew moim poprzednim doświadczeniom, papryczki można z powodzeniem uprawiać wewnątrz (przy zapewnieniu światła z południowego okna i, idealnie, dodatkowego źródła światła dla siewek) o dowolnej porze roku.

indoor_chili_uprawa09
Sadzonki moich papryczek przed owocowaniem. Od lewej: Jalapeno, Habanero, Bhut jolokia, Trinidad Moruga Scorpion

Uprawa papryczek z nasion w sezonie daje owoce po jakichś trzech miesiącach po kiełkowaniu, a u mnie uprawa wewnątrz trwa już pięć miesięcy, ale za to mogę liczyć na dodatkowe zbiory gdy rośliny owocować będą przez cały, zbliżający się sezon. Gdy pojawią się pierwsze owoce warte zbioru, zrobię zdjęcia, posmakuję i zobaczymy czy w spartańskich warunkach uprawy, owoce pozostają ostre. Warto dodać, że krzaki nieco wykrzywiają się w stronę okna, więc przy takiej uprawie należy pilnować, aby żadna ze stron rośliny nie przeważyła, bo gdy tylko zaczną pojawiać się owoce, rośliny mogą runąć pod własnym ciężarem.

Cóż, pozostaje mi polecić uprawę ostrych papryczek także poza sezonem, pod warunkiem zapewnienia dobrego źródła światła. Wygląda na to, że rośliny są dużo bardziej odporne na pochmurne dni, niż pierwotnie zakładałem.

indoor_chili_uprawa10
Pierwszy owoc Jalapeno