W ubiegłym roku miałem w swojej kolekcji krzak bhut jolokii, który, najlepiej jak potrafiłem, przerobiłem na drzewko bonsai. Oczywiście było to amatorskie podejście, ale mimo to byłem zadowolony z rezultatów. Drzewko miało gruby pieniek, równomiernie rosnące, boczne gałęzie i, w szczycie sezonu, obficie owocowało ciesząc oko.
Niestety krzaczek przestał produkować nowe, boczne pędy przez co stopniał potencjał stałego ulepszania jego wyglądu. Podejrzewam, że to dlatego, że papryka nie jest rośliną wieloletnią i jej możliwości dalszego wzrostu szybko się wyczerpują. Mając jednak z tyłu głowy ciągłe pragnienie posiadania własnego, drzewka postanowiłem szarpnąć się na nowy projekt – bonsai z eukaliptusa cytrynowego.
Eukaliptus cytrynowy, w przeciwieństwie do papryki, jest autentycznym drzewem, które rośnie dziesiątki lat w naturalnych warunkach, więc doskonale nadaje się na miniaturkę. Dodatkowym plusem jest orzeźwiający, cytrynowy zapach liści, który podobno odstrasza komary i łagodzi chrapanie. Roślina ma zatem same zalety ;)
W tym sezonie, będę go uprawiał z jednym priorytetem – możliwie grubym pniem, który służyć będzie jako baza mojego bonsai gdy sezon się skończy. Osiągnę to trzymając roślinę w nieco płytszej, ale szerszej donicy. Poza tym uprawa nie będzie się różnić niczym od “standardowej” uprawy eukaliptusa aż do końca sezonu, gdy przyjdzie czas na pierwsze cięcie… ;)