Sezon się skończył, wszystkie tegoroczne rośliny trafiły do domu lub – po zbiorze – na kompost. Wszystkie poza moim eukaliptusem cytrynowym, który planowałem przerobić na bonsai w roku 2020. W oczekiwaniu na ciepłą lokalizację zimową dla niego, zaskoczyła mnie pogoda. Przymrozki z końca października pokrzyżowały moje plany i zakończyły żywot rośliny. Drzewo podobno odporne jest na lekkie przymrozki. Najwyraźniej przymrozki nie były lekkie :/

Eukaliptus_cytrynowy_corymbia_citriodora_bonsai23
Martwy eukaliptus cytrynowy

To dobre przypomnienie, że październik to ostatni miesiąc na porządki w ogrodzie dla wszystkich roślin, które mrozu nie znoszą. Mam jeszcze nadzieję na to, choć niezbyt jej dużo, że w systemie korzeniowym nadal tli się życie i na wiosnę zobaczę nowy wzrost.

Jeśli nie, będę musiał pomyśleć nad innym projektem na przyszły sezon. Szczepienie na pniu to nowy bakcyl, którego złapałem, ale muszę się w tym temacie jeszcze dokształcić.

Eukaliptus_cytrynowy_corymbia_citriodora_bonsai24
Wyschnięte liście
Eukaliptus_cytrynowy_corymbia_citriodora_bonsai25